wtorek, 30 lipca 2013

zamki z truskawek, kremu waniliowego i truskawek

Jakiś czas temu urządziliśmy sobie w domu własną edycję programu "Ugotowani". Przez cały miesiąc jeden z członków naszej rodziny (w sensie mama, tata, Donia lub ja) przygotowywał niedzielny obiad z deserem. Jako że kończy się sezon truskawkowy (właściwie na rynku można dostrzec już tylko małe koszyczki tych owoców), postanowiłam zaproponować Wam przepis, który wykorzystała moja siostra do przygotowania deseru.

kruche ciasto

  • 200g mąki,
  • 115g schłodzonego masła,
  • 50g brązowego cukru,
  • dwie łyżki zimnej wody,
  • szczypta soli

Z masła, mąki i cukru ugniatamy ciasto. Pod koniec dodajemy sól, wodę i bardzo szybko zagniatamy. Zawijamy w folię i wkładamy do lodówki.


krem waniliowy
  • 2 żółtka,
  • 4 łyżki cukru pudru,
  • laska wanilii,
  • 100g serka mascarpone
+ opakowanie truskawek

Żółtka ubijamy z cukrem pudrem. Dodajemy ziarenka z rozciętej laski wanilii i mascarpone. Jeszcze chwilę ubijamy, aż krem będzie puszysty.

Ciasto kruche rozwałkowujemy (ale nie za cienko). Następnie wykrawamy prostokąty.
Pieczenie: 180 st. Aż się zarumienią.

Ciastka studzimy i smarujemy kremem. Następnie z ciastek i połówek truskawek 'budujemy' zamki.

*Oryginalny przepis

sobota, 27 lipca 2013

ciasto Shrek

Był Kubuś to teraz czas na kolejną bajkową postać. Chyba każdy oglądał przynajmniej pierwszą część kultowego filmu "Shrek". Łatwo, więc zgadniecie czemu taka nazwa ciasta (podpowiedź: kolor). Przepis w większości jest taki sam jak w cieście Kubu, więc zamieszczę tylko te fragmenty, które uległy zmianie. I uwaga, ciasto przygotowała moja siostra, Dominika.

Pierwsza warstwa: biszkopt - bez zmian
Druga warstwa: masa

  • zamiast pomarańczowego soczku "Kubuś" używamy jego zielonej wersji
Trzecia warstwa: delicje - bez zmian
Czwarta warstwa: bita śmietana
  • zamiast galaretki cytrynowej używamy agrestowej
Piąta warstwa: tarta czekolada - bez zmia

piątek, 26 lipca 2013

tort orzechowy

Dwa dni temu organizowałyśmy z siostrą urodziny dla naszej rodziny. Muszę przyznać, że przyjęcie się udało i mam nadzieję, że wszystkim się podobało. W poniedziałek specjalnie pojechałam do babci, żeby upiec razem z nią ten pyszny urodzinowy tort. Jak babcia stwierdziła, jest niestety dość drogi (cena orzechów), ale raz w roku (w moje urodziny) można zaszaleć :)

Placki:
  • 40 dkg zmielonych orzechów,
  • połówki orzechów do dekoracji ciasta,
  • 10 jajek,
  • 30 dkg cukru pudru,
  • starta skórka z cytryny,
  • 2 łyżeczki kakao,
  • 1 łyżeczka kawy zmielonej,
  • 2 łyżki kopiaste bułki tartej,
  • pół szklanki przegotowanej zimnej wody,
  • łyżeczka cukru,
  • sok z jednej cytryny
Żółtka ubijamy z cukrem. Powoli dodajemy kakao, skórkę z  cytryny i  kawę. Z białek ubijamy pianę. Dodajemy ją po łyżce na zmianę z orzechami do masy (2 łyżki zmielonych orzechów odkładamy, żeby później móc nimi udekorować ciasto). Masę wlewamy do przygotowanej tortownicy (wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tartą). Pieczemy. W miseczce mieszamy przegotowaną, zimną wodę, cukier i sok z cytryny. Gdy ciasto ostygnie kroimy je w poziomie na trzy równe placki i nasączamy mieszanką.
Pieczenie: 170st. 50-60 min.

Masa:
  • 1 szkl cukru,
  • 1,5 szkl mleka,
  • 2 płaskie łyżki mąki pszennej,
  • 2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej,
  • 1,5 kostki masła,
  • 1 łyżeczka kakao
Do garnka wsypujemy szklankę cukru i wlewamy szklankę mleka. Gotujemy. W misce mieszamy pół szklanki mleka, mąkę pszenną i mąkę ziemniaczaną. Następnie wlewamy do garnka z cukrem i mlekiem. Wszystko razem gotujemy, a następnie studzimy. (Jak domowy budyń.) Masło rozetrzeć z kakao. "Budyń" dodajemy do masła po łyżce. Masę można zrobić z połowy przepisu. (Jeżeli chcecie mieć jej mniej)

Gotowe placki przekładamy masą, układając jeden na drugim (zaczynamy od placka). Na samej górze smarujemy masą, posypujemy zmielonymi orzechami i dekorujemy połówkami orzechów.

środa, 24 lipca 2013

sernik z brzoskwiniami


Tydzień temu babcia wyprawiała swoje urodziny i też przyjechałam pomóc piec ciasto urodzinowe. Babcia zdecydowała, że przygotujemy sernik z brzoskwiniami. Nie jestem fanką serników, ale dla ego mogę zrobić wyjątek. Masa sernikowa, po upieczeniu, jest lekka i puszysta. I to było jedno z moich pierwszych, ciast mających więcej niż jedną warstwę.

Spód ciasta:
  • 3 szkl mąki
  • kostka margaryny
  • 5 łyżeczek cukru
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 6 żółtek (nie wyrzucać białek - będą potrzebne później)
Mąkę mieszamy z cukrem i proszkiem. Dodajemy żółtka i miękką margarynę. Zagniatamy ciasto. 1/3 ciasta odkładamy. 2/3 ciasta ścieramy na tarce i równomiernie rozkładamy na dnie blachy. Ugniatamy i lekko poprawiamy (tak aby nie było dziur)

Masa twarogowa:
  • 1 kg twarogu na sernik
  • 2 budynie waniliowe
  • 1 szkl cukru pudru
  • kostka masła
  • 2 jajka
Twaróg miksujemy z cukrem, masłem, budyniem i jajkami. Masę wlewamy do blachy, na ciasto.

Wierzch ciasta:
  • 6 białek
  • 1 szkl cukru pudru
  • puszka brzoskwiń
Brzoskwinie odsączamy i kroimy na małe kosteczki. Wysypujemy na masę (do blachy). Ubijamy białka, do których stopniowo dodajemy cukier. Wykładamy na brzoskwinie. Pozostałe ciasto ścieramy na tarce i rozsypujemy na wierzchu ciasta.


wtorek, 23 lipca 2013

babeczki kakaowe z budyniem

 Dzisiaj mam urodziny (23.07). Pierwsza życzenia złożyła mi Kinga (23:45), a kolejny był telefon od Pauliny, który odebrałam półprzytomna chwilę po północy. Nad ranem życzenia złożyli mi rodzice i dostałam prezent od siostry, który dzisiaj zaprezentuję na blogu. Jedną z rzeczy, którą dostałam były silikonowe foremki na babeczki. Nie byłabym sobą gdybym od razu ich nie wypróbowała, więc szybko znalazłyśmy (moja ulubiona kombinacja - prosty i szybki) przepis na babeczki z budyniem*.
  • 1 i 1/3 szkl mąki, 
  • 2 łyżki kakao, 
  • 0,5 szkl cukru, 
  • łyżeczka proszku do pieczenia, 
  • 470 ml mleka (170+300), 
  • 1 jajko, 
  • 100 g masła (rozpuszczone i ostudzone), 
  • budyń waniliowy
Budyń przygotowujemy wg instrukcji na opakowani, jednak używamy 300 ml mleka. Studzimy, ale uważamy, żeby nie zrobił się kożuch (po prostu co jakiś czas mieszamy). W jednej misce mieszamy przesianą mąkę, kakao, proszek do pieczenia i cukier, a w drugiej 170 ml mleka, jajko i masło. Wszystkie składniki ze sobą mieszamy (oprócz budyniu). Do foremek nakładamy najpierw łyżkę ciasta, potem trochę budyniu i znowu nakładamy ciasto, tak aby budyń został 'zamknięty' w środku.
Pieczenie: 180 st. 25 min.




*oryginalny przepis: http://kuchniabeatki.blox.pl/2012/03/Kakaowe-muffinki-z-budyniem.html

poniedziałek, 22 lipca 2013

zupa z botwinki

Dzisiaj odwiedziłam babcię, żeby pomóc przy pieczeniu tortu na urodziny, moje i mojej siostry, które dla rodziny wyprawiamy w środę (przepis na tort wstawię niedługo). Przy okazji nie mogłam nie wstawić na bloga przepysznej zupy z botwinki przygotowanej przez moją babcię. Aż się babcia zdziwiła, bo ledwo co nalała ją na talerze, a już wszystko zniknęło. U nas do zupy były ziemniaczki, ale można ją zjeść również z fasolką szparagową, albo jajkiem. (Oczywiście wszystko wcześniej ugotowane :) ). Co więcej polecam tą zupę, bo jest nie tylko pyszna, ale i sycąca. Idealna na gorące popołudnia.
  • mały szponder,
  • 3 l wody,
  • natka pietruszki,
  • 2 pęczki młodej botwinki,
  • 2 marchewki,
  • 2 pietruszki,
  • seler,
  • garść fasolki szparagowej,
  • 1 śmietana 12%,
  • łyżeczka mąki pszennej,
  • 1/3 koncentratu barszczu,
  • sól i pieprz,
  • koperek
Wodę wlewamy do garnka. Dodajemy szponder, natkę pietruszki i gotujemy wywar. Warzywa myjemy, obieramy i kroimy w kostkę. Gdy szponder będzie miękki, dodajemy warzywa i gotujemy 15 min. Teraz można (ale nie trzeba) zaprawić śmietaną. Do garnuszka dodajemy śmietanę, łyżeczkę mąki, szczyptę soli. Mieszamy i dodajemy chochelkę wywaru. Przecedzamy przez sitko i dodajemy do wywaru i zagotowujemy. (Uwaga, żeby zupa nie wykipiała.) Przyprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy do wystygnięcia. Jak będzie chłodne, dodajemy koncentrat. Uwaga! Ponownie podgrzewając nie doprowadzamy do wrzenia. Podajemy z ugotowanymi ziemniakami/jajkiem/fasolką. Na koniec posypujemy koperkiem.

niedziela, 21 lipca 2013

ciasto Kubuś

 Na szczęście upały wróciły i święto konia odbyło się bez deszczu. Dzisiaj przedstawiam wam najdłuższy przepis jaki zamieściłam na blogu (specjalnie dla Kingi). Z jednej strony musimy zmierzyć się z kilkoma warstwami, z drugiej robi się je szybko. Najlepiej proponuję zaprosić znajomych i podzielić między siebie poszczególne warstwy. Ubaw gwarantowany.


Pierwsza warstwa: biszkopt.

  • 5 jajek, 
  • 3/4 szkl cukru, 
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia, 
  • 0,5 szkl mąki pszennej, 
  • 0,5 szkl mąki ziemniaczanej, 
  • szczypta soli
Białka ubijamy ze szczyptą soli. Gdy piana się ubije stopniowo dodajemy cukier. Nie przestajemy miksować. Następnie dokładamy po jednym żółtku.  Do masy dodajemy przesianą mąkę, proszek do pieczenia i delikatnie mieszamy widelcem. (Nie łyżką, gdyż biszkopt może nie wyrosnąć!)
Pieczenie 180°C 25-30 min.
Po upieczeniu ściągamy z biszkopta wierzchnią, brązową skórkę.

Druga warstwa: masa kubusiowa

  • 900 ml soczku Kubuś, 
  • 2 opakowania budyniu śmietankowego (do którego przygotowania używa się mleka),
  • 3 łyżki cukru
Przygotowujemy budyń według przepisy na odwrocie opakowania, jednak zamiast mleka używamy soczku. Dosładzamy cukrem.  Jak zgęstnie, wykładamy ciepłą, nie gorącą, masę kubusiową na biszkopt.

Trzecia warstwa: Delicje

  • paczka delicji (około 20 ciastek)
Na masie kubusiowej układamy delicje galaretką do góry.

Czwarta warstwa: bita śmietana
  • 500 ml śmietanki 36%
  • 2 łyżki cukru
  • 2 opakowania bitej śmietany w proszku (np. Śnieżka)
  • 1 opakowanie galaretki cytrynowej
  • szklanka wody
Galaretkę rozpuścić w gorącej wodzie i poczekać aż stężeje. Śmietankę 36% ubijamy z cukrem i Śnieżką. Po chwili dodajemy chłodną galaretkę. Masę wykładamy na delicje.

Piąta warstwa: tarta czekolada
  • tabliczka gorzkiej czekolady
Czekoladę ścieramy na tarce i równomiernie wysypujemy na bitą śmietanę.

sobota, 20 lipca 2013

domowe gofry


Zazwyczaj śniadania przygotowuję w biegu, ale za to nad przygotowaniem kolacji spędzam więcej czasu. Tym razem to jednak nie ja robiłam za kucharza tylko moja kuzynka Ania. Muszę przyznać, że gofry wyszły jej pyszne. Najbardziej w tym przysmaku lubię to, że można je podać z czymkolwiek. Mam na myśli dżem, Nutellę, albo masło orzechowe. Do tego jeszcze jakieś owoce sezonowe: truskawki, czereśnie, wiśnie, porzeczki i gotowe.

około 15 gofrów
  • 1 l mleka, 
  • 3 jajka, 
  • 2 łyżki wody, 
  • 3/4 szkl cukru, 
  • około 1 kg mąki (wsypujemy tak długo, aż ciasto będzie w mirę gęste), 
  • 4 łyżki oleju (do ciasta), 
  • olej do wysmarowania gofrownicy


    Wszystkie składniki miksujemy. Smarujemy gofrownicę olejem i pieczemy gofry (około 2 min.). Jak już pisałam w podawaniu panuje duża dowolność. Ja jadłam z Nutellą i porzeczkami, które przełamały słodycz Nutelli.

    piątek, 19 lipca 2013

    szybkie ciasto z porzeczkami

     W Wieldządzu jest taka tradycja. Zawsze pada na święto konia. Mamy piątek (festyn będzie jutro) i już czuć, że pogoda może się zepsuć. W sumie mam nadzieję, że lunie dzisiaj, może wtedy pogoda oszczędzi nas jutro. Ale na razie nie zapowiada się na deszcz. Fasolę już pozbierałyśmy, więc postanowiłyśmy zabrać się za robienie ciasta. W zeszycie z przepisami jest przepis na szybkie ciasto z owocami. Akurat koło domu rośnie krzaczek z porzeczkami i to właśnie ich użyłyśmy do ciasta.

    • 4 całe jajka, 
    • 1,5 szkl cukru, 
    • 10 łyżek oleju, 
    • 7 łyżek wody, 
    • 3 szkl mąki, 
    • 2 łyżeczki proszku do pieczenia, 
    • 0,5 kg czerwonych porzeczek

    Jajka, cukier, olej i wodę ubijamy mikserem. Do masy dodajemy mąkę i proszek do pieczenia. Wszystko mieszamy mikserem. Wkładamy na wcześniej wysmarowaną blachę (wysmarowaną tłuszczem i posypaną bułką tartą). Na wierzch wrzucamy owoce

    Pieczenie: 180°C 30 min.



    A tak ciasto wyglądało przed włożeniem do piekarnika.

    czwartek, 18 lipca 2013

    smażone ryby

    Sprawione japanki zjedliśmy ze smakiem na kolacje. Dawno nie jadłam tak świeżych ryb.Właściwie to nigdy. No może nad morzem, ale kto tam wie ile ryba leżała w lodówce czy zamrażarce zanim dostałam ją do zjedzenia. Kolację przygotowała Ania według bardzo prostego przepisu.

    • sól, 
    • ryby (u mnie japanki), 
    • mąka, 
    • olej, 
    • cytryna

     Ryby solimy i wkładamy do lodówki na około 2 godziny. Następnie je wyjmujemy i obtaczamy  w mące. Smażymy z każdej strony na rozgrzanym oleju aż skórka zbrązowieje. Podajemy z cytryną i chlebem.

    ryby z Wieldządza

    Dzisiaj pierwszy raz w życiu przygotowywałam rybę. Kuzyn z wujkiem poszli nad staw i przynieśli dwanaście japanek i jednego . Później Arek (kuzyn) brał nóż i zabijał je po kolei i dawał nam "zwłoki", z których razem z Anią (kuzynką) wyciągałyśmy flaki i inne nieciekawe rzeczy (sprawiałyśmy je). Na koniec zeskrobywałyśmy łuski i umyłyśmy je z resztek, które zostały w środku. Muszę przyznać, że nie było to aż tak straszna jak się spodziewałam. Kiedyś jak byłam w sklepie to też sprawiali rybę i wszędzie wokoło lała się krew. Myślałam, że teraz też tak będzie, ale na szczęście ten widok został mi oszczędzony. Najbardziej z całej "akcji" był zadowolony kot, któremu udało się na przystawkę zjeść całą rybę, a na deser jeszcze ze cztery głowy. Pychotka. Później leżał Teraz leży na fotelu i choruje.


    sprawione ryby


    flaczki xD

    niedziela, 14 lipca 2013

    koktajl z czereśni i truskawek

    Wakacje to idealny czas na wypróbowanie nowych przepisów, albo wymyślanie swoich. Ostatnio naszła mnie chęć na koktajl czereśniowy. Na początku chciałam poszukać w internecie jakiegoś dobrego przepisu, ale po chwili doszłam do wniosku, że do zrobienia koktajlu nie jest mi potrzebny przepis. Na szczęście kombinacja zakończyła się sukcesem, aczkolwiek nie jestem w stanie podać proporcji wagowych (robiłam wszystko na oko). Ale zachęcam wszystkich do inwencji twórczej. Nawet jeśli coś nie wyjdzie zawsze będzie to jakiś początek. Później będzie można na jego bazie coś zmienić.

    Przepis:
    • garść czereśni (bez pestek), 
    • garść truskawek (bez szypułek), 
    • maślanka (w zależności jakie smaki lubimy można dodać kefir, mleko albo jogurt naturalny), 
    • cukier (opcjonalnie, nie piszę ile, ponieważ to już sami zdecydujcie jak bardzo słodki chcecie, aby był wasz koktajl)

    Wszystko miksujemy. Koniec :P

    sobota, 13 lipca 2013

    sałatka z arbuza

    Mój tata jest mistrzem sałatek. I mówię to całkowicie obiektywnie. Jego sukces tkwi w tym, że uwielbia łączyć ze sobą pozornie niepasujące składniki. Jednak, jak wiemy, pozory mylą o czym można się bardzo łatwo przekonać po prostu próbując jego wieczornych dzieł. Tym razem postanowiłyśmy z Kingą (bluepinny.blogspot.com) pójść w jego ślady i spróbować niecodziennego połączenia arbuza z oliwkami i fetą. Byłam jak zwykle zaskoczona rezultatem, bo muszę przyznać nieskromnie, że sałatka wyszła przepyszna. Zresztą spróbujcie sami, a się przekonacie. :)

    Przepis:

    • garść sałaty (jeżeli wolicie może być np. garść rucoli), 
    • 10 kosteczek arbuza, 
    • 5 kosteczek sera feta, 
    • 5 czarnych oliwek, 
    • 1/4 czerwonej cebuli (pokrojonej w plastry), 
    • 1 łyżka posiekanej mięty, 
    • pieprz, 
    • miodowy sos (1 łyżka płynnego miodu, 1 łyżka oliwy, 2 łyżki soku z cytryny), 
    • jeżeli ktoś lubi to: sezam albo zarumienione na patelni pestki dyni albo ziarna słonecznika
    Na talerz nakładamy sałatę, arbuz, fetę, oliwki, cebulę. Posypujemy miętą i polewamy sosem. Doprawiamy pieprzem. Na koniec (jeśli chcemy) posypujemy jednym z dodatków (u mnie sezam).

    piątek, 12 lipca 2013

    owsiane ptasie mleczko

    Idealne śniadanie? Szybkie, smaczne i sycące. Ale jak to wszystko połączyć, gdy zazwyczaj przygotowuję i jem śniadania "w biegu"? Owsiane Ptasie Mleczko jest odpowiedzią. Przygotowuje się wieczorem, a rano mam sporo czasu, aby je bez pośpiechu zjeść. W dodatku do przygotowania można użyć dowolnych owoców (ja wykorzystałam gruszki, ale muszę wypróbować też z malinami i borówkami amerykańskimi). Ważna jest dla mnie też to, że po zjedzeniu takiego śniadania czuję się najedzona, ale nie ociężała, czy napchana. Z drugiej strony mam pewność, że po wyjściu z domu nie zacznie mi burczeć w brzuchu. Nie pozostaje więc nic innego jak tylko brać się do pracy :)

    Przepis:

    • 100g jogurtu greckiego, 
    • 50g płatków owsianych, 
    • łyżka otrębów, 
    • białka jajka (żółtek nie użyjemy, ale proponuje wykorzystać je do np. włoskiego deseru "Zabajone"), 
    • łyżka miodu, 
    • łyżeczka żelatyny lub agaru, 
    • szczypta soli, 
    • 1 gruszka (pokrojona w kostkę)

    Płatki owsiane zalewamy wrzątkiem (tak aby wrzątku było dwa razy więcej niż płatków) i odstawiamy do napęcznienia (5 min.). Następnie gotujemy płatki. W małej miseczce rozpuszczamy w małej ilości wody żelatynę, miód i sól. Pod koniec gotowania dodajemy zawartość miseczki do płatków. Dokładnie mieszamy i odstawiamy owsiankę do ostygnięcia. Po ochłodzeniu płatków dodajemy do nich jogurt grecki i białko (chwilę wcześniej ubite na sztywną pianę ze szczyptą soli). Powoli mieszamy, aby piana nie opadła. Na koniec dorzucamy gruszkę. Masę przekładamy do wysokich szklanek i wkładamy do lodówki na całą noc. Rano będzie na nas czekało pyszne śniadanie.

    czwartek, 11 lipca 2013

    gruszki pod pierzynką (migdałowym koglem moglem)

    Wczoraj odwiedziła mnie Kinga (bluepinny.blogspot.com) na kolejnym spotkaniu z serii "cooking meeting". I jak zwykle moje usilne próby przejścia na dietę diabli wzięli - no bo jak tu nie podjeść przysmaków, które cały wieczór przygotowywałyśmy? Wnioski? Muszę koniecznie poćwiczyć silną wolę - tak nie może być :) Ale z drugiej strony... W każdym razie niżej prezentuję Wam przepis inspirowany dziełem innej blogerki, w oryginale zatytuowany "Truskawki pod migdałowy koglem moglem". W lidlu niestety skończyły się już truskawki (o ile w ogóle tam kiedykolwiek były), więc byłyśmy zmuszone do wymyślenia zamiennika. No i padło na gruszki.


    Przepis:
    • 2 gruszki (pokrojone w kostkę), 
    • 30g migdałowych wiórków, 
    • 1 jajko (żółtko i białko oddzielnie), 
    • szczypta soli, 
    • 4 łyżki cukru
    Kosteczki z gruszki układamy na dnie naczynia żaroodpornego. Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Następnie dodajemy 2 łyżki cukru i chwilę miksujemy. Żółtka ucieramy z pozostałym cukrem - aż do roztarcia cukru. Łączymy białka z żółtkami (dodajemy żółtka do białek, a nie odwrotnie) i dodajemy wiórki migdałowe. Piankę układamy na gruszkach.

    Pieczenie: 200°C 8 minut


    Podajemy jeszcze ciepłe. Smacznego!

    środa, 3 lipca 2013

    truskawki







    Pierwszy owoc, który kojarzy mi się z wakacjami? Oczywiście truskawki. U nas w ogrodzie na szczęście jest ich pełno, więc gdy wpadnę na pomysł zrobienia tarty mam je pod ręką. Z tymi truskawkami jest związana dość śmieszna historia, bo moja siostra bardzo chciała je mieć w ogrodzie, więc mama kupiła pierwsze lepsze w Realu - odmiana nieznana. Teraz dominują na grządce i trzeba je było przesadzić (fot 2 :) ) bo poprzednie lokum im nie wystarczyło. A wy, macie jakieś owoce w ogródku?

    Na zdjęciu moja mama, która potrafi całymi dniami siedzieć w ogrodzie i sadzić, przesadzać, dosadzać :)

    wtorek, 2 lipca 2013

    zwykłe niezwykłe ciasto czekoladowe


    Składniki na 10-12 kawałków:
    • 150 g masła, o temperaturze pokojowej,
    • 175 g cukru, 
    • 150 g mąki pszennej,
    • pół łyżeczki sody oczyszczonej,
    • 25 g kakao,
    • 2 jajka,
    • skórka otarta z 2 pomarańczy i sok z jednej z nich

    Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.
    Przygotowujemy formę, czyli natłuszczamy ją i wykładamy papierem do pieczenia. Przesiewamy mąkę pszenną, sodę i kakao. Przesiane suche składniki dodajemy do ciasta na zmianę z jajkami (całymi). Dodajemy skórkę z pomarańczy i sok, miksujemy. Ciasto wlewamy do formy. Pieczemy - 170ºC, 45 minut

    *jest to uproszczona wersja przepisu z bloga: http://www.mojewypieki.com