piątek, 10 maja 2013

ziołowy ogródek


Nie lubię prac ogrodowych. Jednak dzisiaj moja pomoc przy sadzeniu pelargonii okazała się konieczna. Pod koniec mama powiedziała, że zioła, które kupiłyśmy rankiem na rynku to prezent dla mnie i że to będzie taki 'mój' ogródek. Warto zaznaczyć, że w moim wyobrażeniu przyszłego mieszkania pojęcie 'ogród' miało oznaczać właśnie takich kilka sadzonek z m.in. bazylią, tymiankiem. Już się nie mogę doczekać kiedy wyrosną z nich większe roślinki, których będę mogła użyć w kuchni. A wy? Sami sadzicie zioła i czekacie aż wyrosną, czy kupujecie gotowce w sklepie?

1 komentarz: